artykuł

Jakich treści unikać na stronie? Kilka słów o thin contencie

18 stycznia 2022

O tym, że warto dbać o content na stronie, wszyscy wiemy. Ale czy słyszeliście o thin contencie? Słabej jakości i bezwartościowe treści nie tylko zniechęcają użytkowników do ponownego wejścia na stronę internetową lub dokonania zakupu, ale mają też negatywny wpływ na pozycję witryny w wynikach wyszukiwania. Skopiowane ze stron producentów opisy produktów, automatycznie generowane treści czy nasycenie słowami kluczowymi to tylko nieliczne praktyki, których należy zdecydowanie unikać. Dlatego warto wiedzieć, czym jest thin content i jak wpływa na stronę internetową.

Na początek trochę historii. W 2011 Google ogłosiło wprowadzenie algorytmu Panda. Niemal od samego początku wywołało to olbrzymie zamieszanie, ponieważ jego głównym zadaniem było przeciwdziałanie nieuczciwym praktykom marketingowym, a także walka ze spamem. W związku z tym wszystkie witryny zawierające m.in. generowane automatycznie treści lub tekst ukryty zostały ukarane, np. radykalnym obniżeniem pozycji strony w wyszukiwarce lub usunięciem witryny z indeksu Google. To uzmysłowiło wszystkim właścicielom stron, że treści są ważne nie tylko dla użytkowników, ale również dla indeksującego robota.

Czym jest thin content?

Thin content to nic innego jak treści niskiej jakości oraz pozbawione jakiejkolwiek wartości. Użytkownik po przeczytaniu wpisu powinien odczuwać, że otrzymał ekspercką odpowiedź na dręczące go pytanie. Dodatkowo treści powinny być pozbawionych błędów merytorycznych, językowych i składniowych. Należy też unikać zbyt dużego nasycenia słowami kluczowymi.

Powinniśmy wystrzegać się:

  • treści generowanych automatycznie,
  • powielania treści w obrębie wielu domen,
  • wpisów wprowadzających w błąd lub zawierających nieaktualne dane,
  • treści przesyconych słowami kluczowymi lub zawierających nienaturalne ich rozmieszczenie,
  • cloakingu, czyli ukrywania treści na stronie internetowej.

Jakich praktyk lepiej unikać?

Nieprzypadkowo mówi się, że największymi wrogami każdej witryny jest duplicate content, o którym pisaliśmy w naszym artykule o duplicate contencie, a także właśnie thin content. Jak to wygląda w praktyce?

Temat, który chcemy poruszyć w artykule blogowym, został już opisany na innej stronie internetowej. Czy to oznacza, że należy zrezygnować i poszukać inspiracji do nowego wpisu? Oczywiście, że nie! Rozwiązaniem jest stworzenie obszernego i wyczerpującego artykułu, który jednoznacznie odpowie na pytania użytkowników. Warto stosować więc nie tylko słowa kluczowe, ale również frazy long tail.

Jednym z najczęściej obserwowanych błędów w przypadku sklepów internetowych jest niewielka ilość treści. Dotyczy to głównie opisów produktów i kategorii. Ale pamiętajmy, aby unikać powielanie tych samych opisów na wielu podstronach, np. tych pochodzących ze stron producentów. Zazwyczaj jedyną różnicą będą konkretne dane techniczne, a także nazwa produktu – to jednak zdecydowanie za mało, aby uniknąć zjawiska thin contentu.

Przyjrzyjmy się dokładniej tym złym praktykom.

Automatycznie generowane treści

Obecnie w sieci znaleźć można masę różnorodnych generatorów treści. Co więcej, zdarza się, że „gotowe” artykuły tego typu zawierają nawet słowa kluczowe. Ich znakiem rozpoznawczym jest chaotyczny i zupełnie niezrozumiały przekaz. Wiele do życzenia pozostawia także forma, w jakiej treść zostanie zaprezentowana. Zwykle są one po prostu automatycznie tłumaczone z innego języka. Błędy językowe, gramatyczne we współczesnych tekstach? Niestety, to zjawisko staje się coraz bardziej powszechne. Takie treści zdecydowanie nie powinny mieć miejsca na naszej witrynie internetowej.

Powielanie tej samej treści

To zjawisko szczególnie często zaobserwować można w przypadku sklepów internetowych. Produkty niejednokrotnie pozostawione są bez żadnego opisu lub powielane są opisy ze strony producenta. Równie niekorzystną praktyką, jest publikowanie tej samej treści na co najmniej dwóch witrynach internetowych. Kwestia tworzenia zupełnie unikalnych opisów produktów lub kategorii jest bardzo często bagatelizowana lub odkładana na dalszy plan. Dlatego też jest to jeden z najpopularniejszych rodzajów thin contentu. Właściciele sklepów internetowych powinni zadbać o oryginalną i niepowtarzalną treść. Sam obraz i przycisk „dodaj do koszyka” to zdecydowanie za mało.

Treści posiadające błędy lub nieaktualne dane

Google chce dostarczyć użytkownikom treści najwyższej jakości i jak najlepiej odpowiadające na potrzeby odbiorców. Dlatego osoby zajmujące się tworzeniem treści w tym m.in. copywriterzy powinni w pierwszej kolejności zrobić dokładny research. O ile napisanie np. artykułu blogowego na temat bliski naszemu sercu wydaje się banalnie proste  i przyjemne, tak niektóre wpisy mogą okazać się sporym wyzwaniem. Ważne jednak, aby rozbudowywać treści wyłącznie o sprawdzone i potwierdzone informacje. Nieaktualne dane czy statystki to bardzo powszechna forma thin contentu. Podobnie sytuacja wygląda, jeżeli chodzi o publikowanie treści zawierających błędy merytoryczne, językowe czy składniowe.

Przesycenie słowami kluczowymi

Nadmierne nasycenie treści słowami kluczowymi lub stosowanie wyłącznie form niezmienionych to kolejna praktyka, której należy unikać. Oczywiście stosowanie słów kluczowych i fraz long tail jest jak najbardziej wskazane, ale należy zachować umiar i rozmieszczać je w treści w sposób naturalny. Artykuł powinien być nie tylko przydatny, ale również przyjemny w odbiorze. Działanie to szczególnie łatwo można dostrzec w przypadku krótkich wpisów. Treści, w których słowa kluczowe umieszczone są niemal w każdym zdaniu, najzwyczajniej tracą na wartości.

Cloaking

To jeden z przykładów black hat SEO, który najprościej określić można jako ukrywanie treści na stronie. Polega to na takiej zmianie treści, która będzie widoczna wyłącznie dla indeksującego robota Google. W rezultacie treść dla robota będzie różnić się od tej zaprezentowanej w oknie przeglądarki. Jest to więc celowe wprowadzenie w błąd użytkowników, a Google jest w stanie wychwycić tę nieprawidłowość.

Jednym z największych zagrożeń thin contentu jest niewątpliwie spadek pozycji witryny w wyszukiwarce, a także utrata wiarygodności w oczach osób odwiedzających stronę internetową. Nieustanne kontrolowanie treści pojawiających się na stronie to absolutna konieczność. Szczególnie wtedy, gdy regularnie powstają nowe kategorie, podkategorie lub opisy produktów. Witryny powinny obfitować w treści, ale tylko te wartościowe i poprawnie zoptymalizowane. Nie ma tu miejsca na przypadkowe lub nieuczciwe działania, które prędzej czy później kończą się spadkiem pozycji witryny w wynikach wyszukiwania.

Dowiedz się, jak możemy rozwinąć Twój biznes!

Napisz do nas